Trochę zdjęć Rosalie. Akurat miałam takie malutkie różyczki, to uznałam, że będą idealne do zdjęć. Taka mała pociecha na deszczową pogodę :). To przez nią (pogodę, nie Rosalie) niestety ten post jest tak ubogi w słowa. Taka pogoda załamuje...
Eeech.. tak jak patrzę na te zdjęcia to myślę sobie, że na pierwszym miejscu whishlisty powiniem być dobry aparat...
Hej, pamiętasz dziś mówiłam Ci jaki mam login na bloggerze no i oto ja! ;) Mały spamik zdjęciowy widzę :D Mi najbardziej podoba się zdjęcie numer chyba pięć, w każdym razie ostatnie.
OdpowiedzUsuńPS. Kłos który jej zrobiłam trzyma się?
Papatki od bratki xD
PS2. Subskrybuję Twój blog :)
UsuńRozplątałam go, ale po nim zrobiły jej się ładne loczki ^_^.
OdpowiedzUsuń