sobota, 23 listopada 2013

Witam ponownie po BAAAAAAAAAAAAAAARDZO długiej przerwie. Wbrew pozorom nie zapomniałam o blogu, wręcz przeciwnie, często myślałam o tym, kiedy napiszę dawno zaplanowaną notkę. Nie "wypaliłam się lalkowo". Wiele blogów dało sobie ostatnio spokój, ale zapewniam was, że posty jezcze będą.
 
Moja lalkowa rodzina spowdziew się powiększenia, zamierzam zrobić Rosalie przytulny pokój, zrobić coś z wigiem by zainstalować obitsu, i życie toczy się dalej.  
 
Na dzisiaj będzie notka poniekąd dziwna. Na pierwszy rzut oka wydaje się normalna, jednakże po chcili dojdziesz to wniosku, że to chyba nie ta pora roku na zdjęciach. Tak, ta sesyjka została cyknięta w sierpniu, czy od tej chwili minął szmat czasu. I nie będę obiecywać czętszych postów, bo na pewno się nie wywiąże. Jestem zawalona pracą i nie wim jak znalazłam czas na ten mini-post.

A oto owe archiwalne zdjęcia:









 
;*

środa, 14 sierpnia 2013

Zaległy minimeet z Dragonellą cz.2

Dzisiaj, jak zapowiedziałam, pojawi się druga lalka mojej przyjciółki. Coco jako modelka zbija kokosy (chyba w jej wypadku Cocosy?) XD. Bardzo ją lubię, tego dnia wyglądała wyjątkowo korzystnie, myślę, że dzięki pięknym ciuszkom. Parę zdjęć w tym poście wyciągnięte jest z nieopublikowanego fotostory, które mnie denerwuje, gdyż nie możemy się nim pochwalić, a jest dość oryginalne. Trochę tęsknię za obecnością Rosalie na tym blogu. Rosalie, która z resztą niedługo obchodzi urodziny ( prawie razem ze mną!). Cóż...rozmowa zaczęła zchodzić na zupełnie inny temat na zupełnie inny post, więc... zapraszam na parę fotek Coco!







 
 

środa, 7 sierpnia 2013

Zaległy minimeet z Dragonellą... cz.1

W czerwcu spotkałam się z Dragonellą i z jej lalkami na mojej działce. Dorwałam się do Zoe i Coco i zrobiłam im sesję. Dziś poznacie tylko te z Zoe, a niebawem te z Coco. Trochę jej nie ruszałam, więc zdjęcia mogą wydawać się podobne, nie mniej jednak mam nadzieję, że się będą podobać :). Wolę nie przeginać z ilością zdjęć w poście, bo właśnie wtedy blogger zaczyna mi je przestawiać bez ładu. Zrobiłyśmy również fotostory (w przeciwieństwie do poprzedniego świetnie nam wyszło). Problem polega na tym, że Dragonella nie wzięła ze sobą notesu na którym spisałyśmy tekst, a ja chwilowo jestem od niego daleko o jakiejś 2000 km.

Jeszcze coś, czysto informacyjnego. Jeśli przez resztę sierpnia nie będę dawała znaku życia, to dlatego że powracam na działkę bez internetu, a posty które się pojawią są zaplanowane :).
 







 

środa, 31 lipca 2013

Usiadłam z lalką na łóżku...

...i porobiłam jej zdjęcia! Magic, nie?

Przebrałam Rosalie w (jak widać) Joliedollową bluzkę. Nie zbyt za nią przepadam, gdzyż jest to według mnie chodzące tzw. "lokowanie produktu". Dlaczego więc ją kupiłam?  Bardzo podobał mi się jej krój i materiał. Krój dostosuję do innych bluzek, a tą będę mogła z łatwością wziąć do sklepu z materiałami by kupić podobny. Nie zamierzam się dziś rozpisywać, zmęczyło mnie morze i dostałam alergii na słońce. Pozostaje mi więc życzyć wam  miłego dnia!









sobota, 27 lipca 2013

Witam ponownie!

Może na początek wytłumaczę wam swoją długą nieobecność. Hmmm... potrzebowałam przerwy. Najpierw był koniec roku, ostatnie chwile z klasą, potem były dłuuugi pobyt w miejscu bez internetu (wiem, wiem, dziura). Ale wiem- dla trudnego nic trudnego. Musiałam chwilę odpocząć, a teraz wracam ze zdwojoną siłą.

Dlaczego zdwojoną? Po prostu zainwestowałam dużo w moją Pullip kupiłam jej parę rzeczy w tym kilka dość ważnych w życiu lalki. Gdy zamówię tę ostatnią, Rosalie przejdzie metamorfozę. Obiecuję.

Koniec smętów! Byłam tydzień w Paryżu, więc wstąpiłam do Joliedoll i tam trochę obkupiłam mojego plastika takimi rzeczami jak getry, rajstopy, skarpetki, koszulkę, spinki, komplet (to nie wszystko). Komplecik pojawi się"w praniu" już w tym poście koszula tak mnie urzekła, że nie wytrzymałam.

Aktualnie przebywam nieopodal pianina mojego dziadka, więc kiedy wszyscy spali postanowiłam zrobić małą sesję Rosalie. Dyskretnie, by nie ucierpiała ani lalka (odpukać!), ani pianino, gdzyż wiem że mój dziadek uczepiłby się drobnej ryski (mówię wam, raz zrobił aferę o krzywo położoną miskę w zmywarce!).
Nie przedłużając, zapraszam...










czwartek, 6 czerwca 2013

Intruzka wśród kwiatów...

Hello! Ostatnio na blogach roi się od plenerów i tak dla przypomnienia że blog żyje stwierdziłam, że czemu by nie dodać jakijś trzech szybkich zdjęć? W ogrodzie znalazłam piękne białe kwiaty, które po części zostały zdeptane, ale te które zostały jak najbardziej nadawały się na materiał do zdjęć.

 

Dla Sygin (zostałam otagowana playlistą):

1. Young and beatiful
2. I know you were trouble
3. One way or another
4. Locked out of heaven
Więcej nie dałam rady wymyślić. W zasadzie na okrągło słucham nr. 1.

BYE!

niedziela, 2 czerwca 2013

Piżama party

Spotkałam się jakijś czas temu z Dragonellą i zrobiłyśmy krótkie fotostory. Krótkie, gdyż w połowie pracy zadzwoniła do mnie mama z wieścią "Za 10 minut masz czekać na mnie pod bramą". Jakby co zdjęcia to Dragonella, ja zajęłam się resztą. Reszta = tekst, oświetlenie, utrzymanie pościeli w takiej pozycji by wszystko nagle się nie zawaliło.

Dragonella posiadająca wileką wybraźnie kazała mi koniecznie dodać kilka następujących faktów:

Zoe to - UWAGA - w 1/4 człowiek 1/2 czarownica i 1/4 nimfa wodna. Ma to swoje uzasadnienia w różnorodności jej magicznych mocy :)

Coco jest córką miliardera wydobywającego ropę na Alasce.
 
Tak więc, w ostatnią sobotę odbyło się w łóżku tajne piżama party...
 

 
Miyuki - No to co robimy?
 
Rosalie - może obejrzymy horror?
 
 Coco - Z chęcią ! Uwielbiam ten dreszczyk emocji..

 
 
 
M - Niestety - duża ogląda film i jest zajęty...  A szkoda, dawno żadnego nie oglądałam ToT.
 
C - O, to może poopowiadamy sobie straszne historie ?
 
 
 
R - Zoe ! Ty z pewnoscią znasz wiele takich o demonach !
 
Z - Oooo nie. Nie popełnię więcej tego błędu. Ostatnim razem kiedy się zgodziłam na biwaku to kazałyście mi rzucać zaklęcia obronne na namiot z obawy przed demonami !
 
M - No ale taką krótką... proszę....
 
 
Z - Dobra, opowiem wam o nekromatach. Kiedy kot jest bardzo stary jego ogon się rozdwaja a on zamienia się w potwora, który może władać ciałami zmarłych.
 
M - Wow.
R - Spotkałaś kiedyś takiego ?
 
Z - Tak, miliony..
 
 
C - Oooo... ja znam świetną. Córka pracownika mojego taty na Alasce mi ją opowiedziała. Mieli spotkanie rodzinne i robili zdjęcia. Gdy poszła je wywołać na jednym z nich widniała dziwna plama zasłaniająca twarz jej wujka.  Nie wiadomo skąd się wzięła.  Tydzień później wujek zmarł z niewyjaśnionych przyczyn.
 
M - Niesamowite... Ja znam sporo, mam kuzynkę która miła hopla na punkcie paranormalnych zdarzeń...
 
Wszyscy -  AAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!! Sufit się wali !!!!!!!!!!!!!!!!!
 
Dragonella- Co wy robicie ?!  Zmykać mi stąd. Słyszałam wszystko. Będziecie się wszystkie później bać !
 
***
 
Opowieść o nekomacie są zaczerpnięte z japońskich wierzeń. Historia z plamą wydarzyła się na prawdę naszej przyjaciółce "Córka pracownika mojego taty na Alasce". No cóż... nie wszystkie niesamowite zdarzenia muszą przydarzać się przysłowiowemu "komuśtam", którego nie znamy, prawda?
 
Bye!

 

środa, 8 maja 2013

Pani stokrotka ;)

W ostatnią niedzielę, na działce, wyszłam na plener z Rosalie. Znalazłam dość urocze miejsce gdzie było pełno stokrotek (i które ominęła kosiarka ;P ) Pierwsza wyprawa w tym roku. Niedługo, a konkretnie 16 mija rok od kiedy poznałam pullip. Mam w planach taki urodzinowy post. Mam nadzieję, że zdjęcia będą się podobały :).







 
Skwar, nie? Fajna pogoda tak czy owak... Bye ;)